Z potrzeby serca

Sprzątamy wtedy, gdy jest bałagan, sprzątamy, gdy rzeczy nie są na swoim miejscu. Często sprzątamy z poczucia obowiązku albo dlatego, że ktoś nas o to poprosił. Można jednak również sprzątać z potrzeby serca. Wśród wielu potrzeb naszych uczniów, pojawiła się i taka. Sprzątanie okolicy po kimś, kto nabałaganił. 

Patryk, który mieszka niedaleko szkoły, zauważył w pobliskim lesie mnóstwo bardzo oryginalnych odpadów i poczuł, że należy posprzątać teren. Zorganizował w szkole akcję –  rozwiesił plakaty i zebrał grupę chętnych osób. My zamówiliśmy śmieciarkę oraz worki, całą resztą zajął się Patryk.

Listopadowe sprzątanie jest wymagające, ponieważ jest zimno i mokro. Nic jednak nie odstraszyło naszych wolontariuszy. Obeszliśmy tyralierą las, zatoczyliśmy pętlę pod Łyską i zatrzymaliśmy się nad potokiem. Myśleliśmy, że po materacu, który do tej pory był leśną trampoliną, nic nas nie zdziwi. Nad potokiem jest skarpa, wygląda jak brzeg wąwozu. Poszliśmy tam, ponieważ już dawno podczas wędrówek przyrodniczych widzieliśmy w tym potoku garnki i szkło. Okazało się, że skarpa, na której stoimy, to czubek wielkiego wysypiska. Wyciągaliśmy kolejne garnki, łyżki, kontakty ceramiczne, kable, brytfanki, grille, lekarstwa, narzędzia, butelki. Nagle, gdy pociągnęłam za wystające strzępki dywanu, uniosła się chmura drażniącego pyłu. Rozsądnym było wycofać się stamtąd, takie wysypisko jest już częścią przyrody, jak drażniąca drzazga, która wrosła w skórę Ziemi.

Dzieci były poruszone i przerażone rozmiarami wysypiska, ale równocześnie tym, że ono zarosło, wgryzło się w glebę, jak warstwa geologiczna. Po drodze oczyściliśmy lasek obok domu Patryka ze zbędnych kawałków sprzętów RTV i AGD. Wracaliśmy brudni, ciągnąc zbyt ciężkie worki na potężnej płachcie, również znalezionej w lesie.

Na drugi dzień śmieciarka zabrała to, co pozostawiliśmy przy drodze. Ponieważ w wycieczce zbieraczy uczestniczył również pan Piotr, kolekcjoner starych rzeczy, przynieśliśmy ze sobą zabytkowe grabie. Gdy zostaną poddane renowacji, trafią do pracowni. Samuel, który bardzo interesuje się tym, co działo się miliony lat temu, a także nieco młodszymi, ale wciąż starymi przedmiotami, przyniósł z odkrywki obcęgi. Trzeba było go powstrzymywać od wypychania kieszeni ceramicznymi kontaktami.

Udostępnij: