No właśnie, piękny czas przygotowań w Rodzinie do Sakramentu Pokuty i Pojednania oraz przyjęcia Komunii Świętej – przez część Rodzin odbierane jako niezapomniane i głębokie rekolekcje dla Małżeństwa i całej Rodziny. I co po tym czasie?
Prowadziliśmy z moim ukochanym Mężem 4 grupy Baranków. Po prowadzeniu pierwszej naszej grupy widzieliśmy potrzebę kontynuowania spotkań. Nie mieliśmy jednak pomysłu, jak one miałyby wyglądać, aby nie były zbyt wielkim obciążeniem dla nas, jako prowadzących, ale też i dla tych, którzy się zaangażują. Podjęliśmy próbę kontynuacji spotkań dla całych rodzin, tak aby za każde kolejne spotkanie odpowiedzialna była jedna z Rodzin. Forma, miejsce i pomysł były dowolne. Niestety dość szybko okazało się, że dla większości rodzin kontynuowanie „Pasterstwa” – bo tak je nazwaliśmy – jest nie do pogodzenia z innymi obowiązkami.
Prowadząc każdą kolejną naszą Grupę Barankową mierzyliśmy się z głodem kolejnych spotkań po – barankowych. Odpowiedź przyszła przy naszej ostatniej grupie w 2023 roku. Wówczas, to dwie rodziny poprosiły nas o kontynuację spotkań dla Małżeństw!
Mocno biłam się z myślami, gdyż mój Mąż był już wtedy umierający. Na modlitwie poprosiłam Boga, aby dał mi odpowiedź, jak mamy pogodzić prośbę z realnymi możliwościami. Mój Ukochany powiedział mi też wtedy – jeśli chcesz prowadzić spotkania nadal – ja będę przy Tobie w tym. Na wieczornej modlitwie, w czasie czytania Pisma Świętego, w serce uderzyły mnie odczytane słowa, gdzie Apostoł mówił o tym, jak Chrześcijanie spotykali się w domach… Wtedy już wiedziałam – będę prowadzić spotkania. W naszym domu.
Naszą Wspólnotę nazwałam „Lew szome’a” – Słuchające serce, bo taki był Mój Mąż. Słuchający sercem. Na pierwsze spotkanie przyjechało kilka małżeństw pobarankowych 26 sierpnia 2023 roku, w Święto Matki Bożej Częstochowskiej, na kilka dni przed śmiercią mojego Męża. Wspólna modlitwa, rozmowa, dzielenie… agapa. I tak się zaczęło.
Spotykamy się w naszej Wspólnocie (5 – 7 Małżeństw), średnio raz w miesiącu, w większości są to spotkania samych dorosłych, choć bywają i takie, na które zapraszam całe Rodziny. Każde spotkanie to czas modlitwy, dzielenia się, (czasem mamy ustalony temat, czasem prowadzi nas Duch Święty), a także czas relacji, śmiechu, smutku, śpiewu, wspólnego ucztowania przy stole, który zapełnia się tym, co każdy przyniesie ze sobą. Nie zawsze jest „pełny skład” grupy. Wszystko jest w wolności. Ale zawsze jest cudownie i towarzyszy nam mój Ukochany, tak jak obiecał tu, na ziemi.
Wiem, że nasz DOM jest miejscem, gdzie wielu czuje się dobrze. Chce tu wracać. Ten dom, jest darem od Boga i jedyne co mogę, to dzielić się nim z tymi, którzy odnajdują w nim pokój.
Asia Dzikowicka





