Nasze pierwsze spotkanie wyjazdowe III edycji Baranków, odbyło się w malowniczej jesiennej oprawie, w gościnnym domu Oli i Marcina Sawickich w Koszarawie.
Wyszliśmy od przypowieści o talentach oprawionej w wesołą pantomimę, w którą zaangażowaliśmy dzieciaki, a po której wspólnie wynotowywaliśmy czym owe talenty i obdarowania są. Później rodzinne historie i talenty rozwijały się w kolorowe linie darów, choć momentem grozy (dla prowadzących:) była, jak się okazało – zbyt krótka rolka papieru do rysowania, przygotowana na ten warsztat. Ale na szczęście udało się zdobyć dodatkowe kartki i wszyscy mogli się swobodnie wyrysować, a nawet wypowiedzieć.
Nie zapomnieliśmy też skorzystać z pięknych okoliczności natury i przewędrowaliśmy wspólnie okoliczne pagórki aż na punkt widokowy, odmawiając po drodze różaniec i prezentując do niego scenki ilustracyjne. Opowiadaliśmy także o naszych świętych patronach, a poprzebierane za nich dzieci mogły na koniec zrobić sobie pamiątkowe ikoniczne zdjęcie ze złotą aureolą w tle (to już barankowy klasyk-master shot:). Był też czas dzielenia i rozmów małżeńskich, podczas których zgarnęliśmy cały nasz żywioł dziecięcy na pobliski plac zabaw. Nasz ksiądz Romek stoczył nawet nierówną walkę na piankowe makarony basenowe i musiał ulec naporowi drużyny naszych małych barankowych wojowników. Śmiechu i radości było co niemiara, a barankowe brykanie przerodziło się w nocne pląsy i śpiewy na koszarawskim ganku. To był beztroski, święt(n)y czas!
Wysłuchaliśmy też konferencji na temat Spowiedzi w Perspektywie Dobra i podzieliliśmy się naszą percepcją tego pięknego podejścia, które tak naprawdę jest perspektywą Miłości. Jedna z mam tak mniej więcej opisała swoje odczucia na ten temat: Całe nasze serce jest Dobrem włożonym w nas przez Boga i uformowanym z Miłości – na kształt i podobieństwo do Niego. Grzech to są te dziury w nim. Kiedy skupiamy się na tych dziurach-nie jesteśmy w stanie nadążyć z ich zaleczaniem. A wciąż pojawiają się nowe i prawie stale te same-jesteśmy w pułapce i chodzimy w kółko jak w jakimś więzieniu. Natomiast dopiero kiedy skupiamy się na Dobru złożonym w naszym sercu (perspektywa dobra) i zaczynamy rozwijać to Dobro, ono się rozrasta i samo zasklepia te dziury. Doznajemy uzdrowienia!
To fenomenalna wizja. Tak żyjmy. Amen!